Jak podaje Centrum Badania Opinii Społecznej, w kwietniu 2017 r. 74 proc. Polaków było przeciwnych przyjmowaniu uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Bez wstydu
Sylwestrowy wieczór. Stojąc na tarasie przysłuchuję się rozmowie trzech dwudziestolatków o uchodźcach. Stosunek sił: jeden za przyjęciem, dwóch przeciw. Nie mogę wytrzymać, dołączam się do dyskusji, żeby wyrównać siły. Jakie słyszę argumenty przeciwnej strony? Terroryzm, uchodźcy nic nie robią, powinni zostać u siebie w kraju, walczyć i ginąć za swój kraj, należy liczyć tylko na siebie, bo nam w czasie wojny nikt nie pomógł. Na nic zdają się tłumaczenia, że trzeba uczyć się z historii, że Aleppo wygląda jak Warszawa w czterdziestym czwartym, że uchodźca nie równa się terrorysta. Moich rozmówców nie wzrusza to, że kilkadziesiąt tysięcy ludzi utopiło się w Morzu Śródziemnym uciekając przed przemocą, śmiercią i głodem. Jak mantra powtarzane są przez adwersarzy słowa, że gdyby to w Polsce była wojna, to oni - ba, wszyscy by walczyli, a nie uciekali, bo jesteśmy dumnym narodem.
Co w tym wszystkim jest najgorsze? Moi rówieśnicy nie wstydzą się tego, że są rasistami! Czuję konsternację. Przecież nieposzanowanie inności jest czystym złamaniem artykułu 14. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka zakazującego jakiejkolwiek dyskryminacji, o czym informuję moich rozmówców. Wymianę zdań kończę stwierdzeniem, że nie można stwierdzać ze stuprocentową pewnością jakby się zachowało w obliczu wojny, kiedy nigdy czegoś takiego się nie doświadczyło. A przykłady historyczne nie potwierdzają tezy polemistów: weźmy chociażby masowe ucieczki ludności w 1939 r. czy fakt, iż w powstaniu warszawskim walczyło ok. 50 tys. osób, tj. 5 proc. mieszkańców milionowego wówczas miasta.
Głos Kościoła a polityka PiS
2 stycznia. Godzina 19. Włączam Fakty TVN. Pierwsza wiadomość: prymas Polski Wojciech Polak przypomina słowa papieża Franciszka „Ci, którzy podsycają strach przed migrantami, być może w celach politycznych, zamiast budować pokój sieją przemoc, dyskryminację, ksenofobię”. Tymczasem Prawo i Sprawiedliwość, partia deklarująca się jako respektująca wartości chrześcijańskie i na każdym kroku afiszująca swoje powiązania z Kościołem katolickim, skutecznie odmawia pomocy Syrii. Począwszy od 2015 r., polski rząd odmawia relokacji uchodźców i udziela, w porównaniu do innych krajów, znikomej pomocy doraźnej na miejscu. Nie pozwala nawet na leczenie w Polsce rannych! Partia rządząca nie wstydzi się swoich poczynań. Wręcz przeciwnie, chwali się swoimi sukcesami i nadal straszy Polaków migrantami oraz spłaszcza problem.
Wicemarszałek sejmu Joachim Brudziński jedną wypowiedzią na Twitterze obraża już nie tylko uchodźców, ale i kobiety: „Ponoć po nowym roku ma w Polsce zabraknąć róż, wszystkie róże w UE wykupują na gwałt feministyczne aktywistki w Niemczech. Szykują się do rozdawania ich po Sylwestrze młodym napalonym byczkom zwanymi „uchodźcami” którzy znów mogą poczuć się „sprowokowani” do sylwestrowych gwałtów”. Politycy PiS wyspecjalizowali się w generalizowaniu problemu. Nie dostrzegają, że przeważająca część uchodźców to dzieci, kobiety i ojcowie – rodziny, które pragną znaleźć azyl i przynajmniej rozpocząć nowe życie, co z resztą może nigdy się nie udać, bo wielu z nich, w tym dzieci, widziało śmierć najbliższych.
Życzenia noworoczne
Początek nowego roku to czas wyznaczania celów. Może warto by było zapisać sobie w notatniku, a najlepiej w sercu, jedno postanowienie: BĄDŹ TOLERANCYJNY. Tego życzę moim sylwestrowym rozmówcom, politykom PiS, ale i nam wszystkim.
Suivre les commentaires : |